Przed startem miałem plan złamać 3 godziny ( po cichu liczyłem na czas 2:50) i tutaj jakie było moje zaskoczenie i radość kiedy się okazało, że mój czas to 2:32:23 i miejsce 389 ( 97 w swojej kategorii wiekowej). Radość, euforia i niesamowite emocje po dobiegnięciu do mety.
Jak dobre są to zawody ukazuje poniższy film, niestety z poprzedniego roku, ale atmosferę z pewnością oddaje w pełni.
Jestem zadowolony z tego wyniku, choć jest parę rzeczy nad którymi będę musiał popracować, ale ten start był prawie idealny, wszystko zagrało tak jak powinno - forma wróciła i mam nadzieję, że będzie zwyżkować - najważniejszy start jeszcze przede mną.
Podsumowując impreza zorganizowana bardzo profesjonalnie, jak mówią sami organizatorzy są to największe zawody triathlonowe w Polsce (pod względem ilości zawodników około 5tys.).
Przy okazji miałem okazję zwiedzić Bydgoszcz i niedaleki Ciechocinek - polecam warto zobaczyć.
Z pewnością wrócę tu w przyszłym roku ale tym razem na dystans 1/2IM.
Kolejne wejście na strefę zmian, odstawienie roweru, zmiana butów, tym razem zabieram okulary i żele i zaczynam ostatni etap wyścigu - bieg. Przede mną dwie ponad 5km pętlę prowadzące wzdłuż rzeki w której wcześniej płynąłem. Średnie tempo utrzymałem na poziomie 5:12 min/km - miejsce po biegu 536 - czas 56:36 (zaraz ktoś zauważy, że nijak to się ma do tempa 5:12… a jednak - dystans biegu 10.9 km).
Dobiegam do strefy zmian umieszczonej na Hali Łuczniczka - przed którą stoją wolontariusze z workami, tutaj konieczne jest zdjęcie pianki pływackiej. W tym miejscu zaczyna się czwarta z dyscyplin i walka z czasem. Wszystko miałem przygotowane no ale nie do końca udało się zrealizować plan. Wbiegam na halę do swojego stanowiska, zakładam skarpetki, kask, numer startowy (nie będę musiał o nim myśleć przy następnej zmianie) ściągam rower i biegiem. Przebiegam przez miejsce gdzie sędziowie pozwalają wejść na rower i próbuje wskoczyć w buty już wpięte w pedały. Z małymi problemami ale się udaje, no i w tym momencie zdaję sobie sprawę jaki błąd popełniłem na strefie zmian. Zapomniałem założyć okulary i zabrać ze sobą żele energetyczne… trudno przeżyję … Dwie pętle po ponad 20km - czas 1:12:47 miejsce 431. Tak dobrze mi się kręciło, że aż żal było mi schodzić z roweru - średnia prędkość 33,7km/h.
Moja fala ruszała o 10:40 , rolling start po dwie osoby w odstępach 10 sekundowych. Pływanie w rzece to coś nowego dla mnie, ale jak się okazuje ma ono dużo pozytywnych cech. Po pierwsze nawigacja jest bardzo prosta płyniesz wzdłuż brzegu i druga bardzo pozytywna-płyniesz z prądem wody… zaraz po nawrocie jak płynąłeś pod prąd. W sumie 950m - czas 16:40 - miejsce 234.
Wielkie podziękowania kierujemy w stronę naszych sponsorów. Jednym z nich jest WEDCO
Po odebraniu pakietu poszedłem zostawić cały potrzebny sprzęt na moje stanowisko, rower z przypiętymi butami, bidony z wodą, żele, buty do biegania, kask, okulary itp… wszystko poukładane i przygotowane na jutrzejszy dzień. W głowie obmyślałem sobie jak to ma wyglądać podczas zmiany z pływania na rower, rower na bieg - obmyśliłem to sobie idealnie… niestety już z realizacją ‚idealnego’ planu poszło gorzej, ale o tym później.
Pogoda na dzień startu zapowiadała się idealnie… Temperatura do 21C, lekki wiaterek, pochmurno, warunki sprzyjające. Na teren zawodów przyjechałem koło godziny 8.30, także miałem wystarczająco dużo czasu na porządną rozgrzewkę : bieganie, rozciąganie i rozpływanie.
Autor: Piotr Moga
Dopiero raczkuje w triathlonie natomiast już wiem po starcie w Bydgoszczy, że na dłuższą chwilę zwiążę się z tym sportem. Triathlon składa się z trzech różnych dyscyplin (choć niektórzy twierdzą, że z czterech). Pływanie, jazda na rowerze, bieg no i czwarta - strefa zmian.
Do Bydgoszczy dotarliśmy w sobotę żeby spokojnie odebrać pakiet startowy i wprowadzić rower do strefy zmian.