VII Setka Komandosa to prawdziwe wyzwanie biegowe, gdzie na starcie stają najlepsi mundurowi ultrasi z całego kraju. Pierwsze 20 km trzeba biec w pełnym umundurowaniu i z plecakiem ważącym ponad 10 kg ( mój miał 11,5 🤭), kolejne 20 km bez plecaka, ale dalej w umundurowaniu i butach o wysokości co najmniej 8 cali. Od 40 km zgodnie z regulaminem wszyscy biegacze rywalizowali w strojach sportowych.
Do ekstremalnej rywalizacji zgłosiło się 376 zawodników reprezentujących wszystkie możliwe służby mundurowe w naszym kraju. Ja przystąpiłem do tego morderczego zadania po raz drugi, ale tym razem udało mi się zakończyć bieg sukcesem i zająć 57 miejsce. W zeszłym roku musiałem poddać się na trasie, ponieważ popełniłem kilka błędów i odpłaciłem to zdrowiem. Wyciągnąłem wnioski i w tej edycji miałem przygotowaną odpowiednią strategie i trzymałem się jej do samego końca, co pozwoliło na ukończenie biegu w czasie 13:48 minut.
Impreza zorganizowana była na terenie lasów Lublinieckich. Temperatura oscylowała w nocy w granicach 1 stopnia, momentami wiatr. Podłoże trasy miało różną nawierzchnię: asfalt, szuter, miejscami twarda zmrożona ziemia. Mam nadzieję że tym startem dołożyłem kolejna mała cegiełkę w przygotowaniach do B7S - 240km. 😉😁