Pierwszy start w sezonie, nie wiem co siedzi w mojej głowie.
Nie wiem jakie biegi wybrać, by coś na nich wygrać.
Więc na Ostrów przyszła chęć, by z Zadyszką zmierzyć się.
O 12:00 przyszła startu pora, by zrobić 2 kółka wokół jeziora.
Trasa fajna, dużo błota, więc do zrobienia była robota.
Lecz to wcale nie przeszkadzało, z nogą wszystko się zgrywało.
I tak cały odcinek przebyłem, no i powiem że się zmęczyłem.
A na metę jak obiecałem z bratankami poleciałem.
Był to dla Mnie pewny krok, by aktywnie zacząć rok.
Już następne wyzwania czekają, aż moje nogi z niecierpliwością przebierają.
Fajnie było i się skończyło, lecz najważniejsze że z rodziną 🙂.
Bo jak to w Sparcie mawiałem: "Po chwałę lecimy dalej !"
THIS IS SPARTA !!
🏃
Marek Hendrys, Msc open 34/127, M-30/12 ⌚ 00:45:51