3 września wystartowałem w
9 Wieluńskim Biegu Pokoju i Pojednania. Start o godz 18 w niedzielne późne popołudnie na liczącą 10 km trasę był dla mnie jedną, wielką niespodzianką. A to wszystko dlatego, że ostatnio rzadko wybierałem się na zawody. Jednego byłem tylko pewny, że trasa do płaskich nie należała. Nie ma jednak co wybrzydzać, gdy się przez kilka lat śmigało po górach
.
Mimo wszystko zakładałem sobie jakieś tam tempo i starałem je utrzymywać, co jednak nie okazało się łatwe. Cóż...forma mocno wakacyjna i pomimo usilnych poszukiwań została gdzieś głęboko w lesie
.
Ostatecznie na mecie zameldowałem się z czasem 42:01 co pozwoliło mi zająć 17. miejsce w gronie blisko 190 startujących. Ogólnie jestem zadowolony ze startu. Natomiast sam bieg uważam za świetnie zorganizowany. Dodatkowym smaczkiem było losowanie nagród dla uczestników. Jednak tutaj nie poszczęściło się i zamiast na rowerze, który był główną nagrodą, do domu wracaliśmy samochodem. Z drugiej strony może to i dobrze, bo do Sieradza było parę niezłych kilometrów
.