PS. Zachęcam do obejrzenia materiału o biegu przygotowanego przez MaratonyPolskie.pl
Fot: Jacek Deneka Ultra Lovers - zdjęcia z trasy
Plan na maraton był jasny... dobrze się bawić i nie doprowadzić do "ściany" 😃. Dobre rozłożenie sił nie zawiodło i po dokładnie 43,44km Waldek zameldował się na mecie z czasem 03:42:09, co jego zdaniem przy takich warunkach, na takiej trasie i jeszcze w dodatku w butach przeznaczonych na asfalt 😂 jest całkiem niezłym wynikiem 👍. W ogólnym rozrachunku pozwoliło to zając 8 miejsce OPEN na 120 zawodników oraz 3 miejsce w kategorii wiekowej M30. Plan wykonany w 100%.
Waldek na bieg zapisał się spontanicznie kilka dni wcześniej. Podczas wyszukiwania aktualnie odbywających się imprez biegowych przypadkiem trafił właśnie na tą. Co prawda zapisy były już zakończone, ale po kontakcie z organizatorem udało się dopisać go do listy. Decyzja o starcie była więc natychmiastowa, tym bardziej, że Waldek w ostatnich zawodach brał udział dokładnie rok wcześniej. Wszystko z powodu kontuzji 🙁🙁, która wykluczyła go na pół roku z aktywności i niewiele brakowało, a skończyłaby się nawet artroskopią kolana 😬. Na szczęście udało się tego uniknąć.
Ale wracając do biegu... Waldek głodny wrażeń i rywalizacji 😠 postanowił zrobić ostatni długi sprawdzian w ramach przygotowań do Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich ⛰⛰, gdzie już za niewiele ponad 3 tygodnie wystartuje wraz z innymi spartanami na dystansie 110km.
Autor: Waldek Małolepszy
Waldek Małolepszy w minioną sobotę 20.06.2020r. ukończył crossowy Maraton 7-u Jezior - jeden z trzech biegów odbywających się w ramach imprezy pod nazwą "Biegi w Rogoźniku". Była to zarazem jedna z pierwszych imprez biegowych w kraju zorganizowanych po IV etapie znoszenia obostrzeń w związku z ☣ COVID-19 ☣, dzięki którym dopuszczalne są wydarzenia sportowe do max 150 osób.
Wspomniany maraton to ponad 43km pagórkowatej przełajowej trasy po lasach Nadleśnictwa Świerklaniec, Gminy Bobrowniki i terenie Parku w Rogoźniku. Obfite kilkudniowe opady 🌧🌧 spowodowały niezłe spustoszenie na wyżej wspomnianych terenach, w związku z czym to warunki na trasie stały się największą przeszkodą zawodników. Pokonanie całego dystansu suchą stopą okazało się niemożliwe: błoto, ogromne ilości wody, jeszcze raz błoto 😀, powalone drzewa, bagna, błotniste rowy, liczne strumyki, a także wspinaczka z pomocą liny po najbardziej błotnistym odcinku, taniec na błocie przy zbiegach oraz wielokrotne nurkowanie po łydki w wodzie to te rzeczy, które biegacze z pewnością zapamiętają na długo 🤗. Delikatnie mówiąc... było bardzo ciekawie i wyjątkowo 😆. Było cudnie, to był prawdziwy cross w najlepszym wydaniu ‼‼ Oczywiście o szybkim bieganiu można było zapomnieć, a dzięki naturalnym przeszkodom bieg stał się raczej technicznym wyzwaniem, niż walką o dobry czas.