Na pocieszenie pozostaje jeszcze świetny reportaż z biegu w tle z muzyką i słowami nagranymi specjalnie na potrzeby biegu przez uczniów Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego w Grodzisku, od którego w sumie wzięła się nazwa imprezy "Słowak".
Teraz czas na krótkie roztrenowanie, trzeba odpocząć, podleczyć nogę, może pójść do fizjoterapeuty i niedługo wracam bo kolejne ciężkie wyzwania czekają 💪💪.
Ale... ale wszystko kiedyś się kończy. Czas wracać do domów. To była kolejna świetna impreza w Grodzisku i żal się robi na samą myśl, że na kolejną trzeba czekać tak długo 😢 😢 😢.
DO ZOBACZENIA GRODZISK, WIDZIMY SIĘ NA PEWNO ZA ROK !!!!
Na niebie Grupa Akrobacyjna Żelazny robi pokaz lotniczy 🛩🛩, jest fala meksykańska, są śpiewy 🎤🎤, odwiedza nas guru imprezy - Pan Marek Małecki wraz z Burmistrzem Grodziska, za co otrzymują ogromne brawa, niesamowite "DZIĘ-KU-JEMY, DZIĘ-KU-JEMY" oraz "STO LAT". Widać wzruszenie Pana Marka, łzy same napływają mu do oczów, jest pięknie, jest cudownie...
Nie czułem złości do Organizatora, pewnie nawet nie zdaję sobie sprawy jak logistycznie trudnym zadaniem jest zrobienie imprezy bezbłędnej i wiem, że wpadki zdarzyć mogą się każdemu.
Na mecie od razu idę po bogaty catering 🍗 🥪 🥩 🥧 🍺, którego jak zawsze jest do oporu i bez limitu 😃. Wiem z poprzednich lat, że Gospodarz jest tu niezwykle hojny i nie oszczędza, a poczęstunek jaki serwuje na mecie to istna ambrozja 😍 😍 😍.
Można by rzec:
"!!! LET'S PLAY THE GAME !!!" 😃
I zaczyna się owa gra, wspólnie z RUNNERS TEAM KĘPNO i KS LENIWIEC zasiadamy do wspólnego stołu i rozpoczynamy integrację, która trwa tak długo, aż wszyscy nasyceni i napojeni do pełna stwierdzą, że przecież kiedyś trzeba do domu wrócić.
Bez żadnych dodatkowych przygód na trasie dotarłem w końcu na rynek Grodziski z czasem 1:33:22 ale na liczniku miałem 21,78km więc nie wiedziałem jak to interpretować 🤔🤔. Kiedy jednak później sam organizator przyznał się do pomyłki uznałem sam dla siebie wynik połówki z zegarka, którą pokonałem w 1:30:25 co jest w sumie niezłym wynikiem 👍, bo moim drugim najlepszym 😃. A nie zawsze przecież trzeba bić życiówki 😃.
Na drugiej pętli zacząłem już odczuwać trudy biegu 🤮. Do 13 kilometra jeszcze próbowałem walczyć 👍 i utrzymałem tempo ale od 14km się poddałem 👎. Znacząco zwolniłem i powiedziałem sobie, że nie chcę się dzisiaj katować za wszelką cenę. Celem stało się tylko dotarcie do mety, bo wiedziałem, że czekają tam na mnie rarytasy 🍗 🥪 🥩 🥧 🍺 🍺 🍺.
Grodzisk słynie również z tego, że w wielu miejscach mieszkańcy organizują swoje nieoficjalne punkty z napojami, co zawsze spotyka się z wielkim entuzjazmem biegaczy. A woda do schładzania??... tu mieszkańcy również wiedzą jak nam pomóc, bo zamiast polewać swoje trawniki, leją wodę na nas 💧💦💧💦. Około piątego / szóstego kilometra widzę, że tabliczki kilometrów nie pokrywają się z tym co mam w zegarku, początkowo się tym nie przejmuję, ale kiedy po chwili doganiają mnie pacemakerzy na 1:30 i w tle słychać komentarze, że trasa jest wydłużona, okazuje się, że naprawdę jest coś nie tak. Mimo to kontynuuję bieg swoim tempem aż do półmetka, na którym miałem już na liczniku 10,88km zamiast 10,55km 🤔🤔.
Punktualnie o 9:00 ruszyliśmy !! 🏃♂️🏃♀️
Pomimo stanu pochorobowego postanowiłem zaryzykować i ruszyć na czas około 1:27 / 1:28 💪. Pogoda nie specjalnie sprzyjała, bo niebo było bezchmurne ☀️ ☀️ ☀️ a temperaturę naprawdę było czuć. Krótko po starcie wyprzedziłem pacemakerów, którzy biegli na 1:30 i swoim tempem biegłem dalej. Na trasie oczywiście dużo kibiców i dużo wody, zarówno tej do picia, jak również tej do polewania 💧💦💧💦.
Po przebraniu udaliśmy się ponownie w okolice biura zawodów, fotka z Runners'ami 📸 i o godzinie 8:35 odbył się uroczysty przemarsz w towarzystwie orkiestry i organizatorów ulicami miasta na miejsce startu. Już wtedy ciarki przechodziły mi po całym ciele, czułem się, jakbym był zawodnikiem prowadzonym na Olimpiadę 🇵🇱 🇵🇱.
W tym roku miałem jechać rodzinnie 👨👩👧👦. Chciałem, aby moja Patrycja zobaczyła, o czym od lat jej opowiadam. Poza tym razem z dziećmi miała być kolejnym bodźcem do tego, abym pobiegł szybciej 😃. Niestety nie udało się ☹️, bo dzieci również były w trakcie choroby 🤒 🤧 a ja zaraziłem się od nich. Transportu więc musiałem poszukać w zaprzyjaźnionych klubach. Na szczęście udało się, do Grodziska w niedzielę rano o 4:30 pojechałem z RUNNERS TEAM KĘPNO 👍👍. Na miejscu byliśmy parę minut po 7, spotkaliśmy jeszcze kolegów z KS LENIWIEC i udaliśmy się do Biura Zawodów. Na spokojnie odebraliśmy pakiet i się przebraliśmy bo start zaplanowany był na godz. 9:00.
Pakiet startowy jak to zwykle w Grodzisku bywa - wypas po pachy !!! 👍 💪 😲. Torba sportowa 4F, zestaw piwosza (5 piw + kufel / pokal) i kilka innych drobnych rzeczy. Śmialiśmy się, że skoro piwo już mamy, to możemy wracać do Kępna 🤣 🤣🤣.
Wielkie podziękowania kierujemy w stronę naszych sponsorów. Jednym z nich jest firma STOLARZ-LEMPERT
Grodzisk jest jednym z nielicznych miast, gdzie mieszkańcy wręcz czekają na nas biegaczy, aby mogli nas dopingować. Cały Grodzisk w tym dniu obchodzi święto sportu i próżno szukać tutaj ludzi wkurzonych i trąbiących z samochodów, że ktoś im zablokował dojazd. Do kibicowania włączają się wszyscy...i ludzie robią to z wielką pompą 😲 😲. Tego nie da się opisać słowami, to po prostu trzeba zobaczyć !!!!.
Najlepszą odpowiedzią na to wszystko jest po prostu start w przyszłym roku i przekonanie się na własnej skórze, z czym ma się do czynienia 😁.
Wróćmy jednak do początku.
Zapisy, które wystartowały w marcu - w tym roku trwały 44 minuty 😮 😲, ktoś może powiedzieć, że długo... OK, ale w tym czasie zapisało się 3300 osób. Na biegu ulicznym to absolutny rekord świata wyścigów 🏎. Marka, jaką wyrobił sobie ten bieg, powoduje, że każdy, kto choć raz tu był, chce wracać ponownie i dlatego jest taki popyt. Obstawiam, że w 2020 roku zapisy potrwają jeszcze krócej - około 20minut, ale o tym przekonany się w marcu przyszłego roku 😁.
OK, skoro się zapisałem to pozostało tylko odliczać dni do biegu 😃. Nie był to co prawda start sezonu, bo te już mam za sobą, ale mimo to postanowiłem nie odpuszczać i w jakimś stopniu się przygotować. Udało mi się zrobić parę bardzo dobrych treningów, ale 2 tygodnie przed biegiem odezwało się kolano 😕. Kto by się jednak tym przejął, trzeba przecież zapieprzać na treningach aby forma była 💪💪. Ale w końcu odpuściłem. Na tydzień przed biegiem dopadła mnie jeszcze infekcja więc tabletki na ból gardła i chusteczki schodziły z moich zapasów jak świeże bułeczki 🤧 🤒 🥴. Kiedy w piątek 2 dni przed startem jeszcze gardło bolało, zacząłem się martwić czy w ogóle pojadę na bieg. Ostateczna decyzja zapadła w sobotę wieczorem, JADĘ !!... chociaż tak naprawdę jeszcze w niedzielę przed wyjazdem miałem wątpliwości, czy dobrze robię 🤔🤔.
Troszkę o samej imprezie...Na jej temat napisano już tak wiele, że właściwie powielę tylko słowa zachwytu płynące z ust każdego, absolutnie każdego zawodnika, który brał udział w tej imprezie. To niewiarygodne 😲 😲 😲, że w małym miasteczku z liczbą mieszkańców około 15tys. robi się tak świetną imprezę 😲😲😲.
Ja osobiście uważam ten bieg za najlepszy bieg uliczny w Polsce!!
DLACZEGO?
To zasługa wielu, wielu osób, ale przede wszystkim Pana Marka Małeckiego 👏👏👏👏, który jest pomysłodawcą tego biegu. To on przez 13 lat bacznie sprawuje pieczę nad tym, aby organizacyjnie w każdym nawet najmniejszym szczególe wszystko było dopięte na ostatni guzik. Ale dobra, świetna, czy też znakomita organizacja nie zrobi atmosfery. Na szczęście tutaj resztę roboty robią mieszkańcy miasta 👏👏 i wolontariusze 👏👏. I doskonale widać to na krótkim filmie przygotowanym przez maratonypolskie.pl
Autor: Waldek Małolepszy
Półmaraton Słowaka do swojego kalendarza biegowego pierwszy raz wybrałem w 2016 roku. Wtedy jeszcze myślałem, że będzie to kolejny bieg, taki zwykły - zwyczajny jakich wiele. I jakże się pomyliłem... w Grodzisku oniemiałem a moje oczy doznały szoku. Od tamtej pory minęły 3 lata a ja dalej jestem podjarany jak dziecko na widok czekolady 😄.
To miłość ❤️ 😍 ❤️ 😍 od pierwszego... przebiegnięcia. Obiecałem sobie, że jeśli tylko pozwoli zdrowie i czas... będę tutaj wracał każdego następnego roku. I choć w tym roku jeszcze w sobotę wieczorem wahałem się, czy jechać, to jednak miłość do tej imprezy wygrała. Pojechałem, wystartowałem i oczywiście nie żałuję 👍👍.